Dzień 1.
Był to wtorek (10.06). Wyjazd mieliśmy o 6 rano!! Myślałam, że nie wstanę bo bardzo późno poszłam spać. Okazało się że byłam strasznie wypoczęta i czułam się lepiej niż jak bym miała wstać o 9 czy 10. W autobusie siedziałam z dziewczyną z mojej klasy, Klaudią M. Fajna dziewczyna, ale nie mam kompletnie o czym z nią gadać! Cała drogę siedziałam do niej plecami i gadałam z tyłami autobusu, z którym się dobrze bawiłam. Już pierwszego dni zwiedziliśmy Jasna Górę (na dole będą zdjęcia). Piękny kościół trzeba to przyznać. Padnięci po zwiedzaniu wróciliśmy do autobusu i czekałam nas długi kawałek do naszego hotelu w Poroninie. Około 20 dojechaliśmy na miejsce. Nasza obiado-kolacja nie była super smaczna, ale do zjedzenia. Powędrowaliśmy do swoich pokoi i rozpakowaliśmy się. W pokoju byłam z dwoma super dziewczynami, Klaudią D. i Martyną aka. Zuzą B. Długo nie siedziałyśmy w pokoju, ponieważ poszłyśmy do pokoju koleżanek z klasy Zuzy. Oglądaliśmy M jak miłość! Tyle emocji. Było kilka innych rzeczy, ale nie będę wypisywać bo w internetach nie wypada :D
Dzień 2.
Dzień 3.
Czwartek (12.06). Pobudka o 7. Tego dnia zwiedzaliśmy Kraków. Wspaniałe miasto, chociaż nie umiałam się w nim połapać. Zwiedzaliśmy parę miejsc np. Wawel, kościół Mariacki itp. Cudowne miejsca. W godzinie wolnej na Starym Rynku kupiłam coś na co czaiłam się już jakiś czas... Nowe Vansy na deskę! Zdjęcie dodam niżej. Po powrocie do hotelu ponownie, z ogromną niechęcią całej grupy (90 osób) pojechaliśmy ponownie na termy. Kąpały się tylko nauczycielki! Skandal. Po powrocie cały hotel zamówił pizze, nie wiedzieliśmy że inni zamawiają :D. Było około 20 familijnych dla naszej grupy. Pizza pyszna, a nawet bardzo. Ja poszłam spać później niż dziewczyny bo nie mogłam po prostu zasnąć. Udało mi się to ok. 5-6 rano.
Dzień 4.
Piątek (13.06). Wstaliśmy o 7 rano i musieliśmy już sprzątać pokoje i się pakować. Szkoda, że tak szybko. Wyjazd mieliśmy o 8.30. Ostatnią rzeczą jaką zwiedzaliśmy było muzeum w Oświęcimiu. Dobrze, że ktoś to pokazał i mówi jak tam było, lecz z drugiej strony bolało serce jak się patrzyło na te zdjęcia czy na ilość ludzi, którzy tam zginęli. Z tego dnia nie mam zdjęć.
Wycieczkę zaliczam do jak najbardziej udanych. Na początku byłam zła na znajomych, że mnie na nią namówili, ale ciesze się, że jednak pojechałam. Wspomnienia do końca życia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz